Dla księdza proboszcza Ryszarda Pruczkowskiego rok 2025 jest wyjątkowy. Kończy 75 lat, obchodzi 50 rocznicę święceń kapłańskich i świętuje 40 lat pobytu w Bydgoszczy. Na urodzinowym torcie pojawiły się stosowne dla tych okazji świeczki, które „Złoty Jubilat” jednym tchem zdmuchnął. W trakcie rozmowy okazało się, że wspomniany tort byłby dużo za mały, gdyby chcieć na nim ustawić kolejne świeczki, symbolizujące dalsze ważne i okrągłe rocznice. Świat księdza Ryszarda jest bowiem pełen ludzi, którzy nie tylko powierzają mu swoje tajemnice, ale także chcą być z nim i dzielić radość, gdy dzieje się w ich życiu coś ważnego. Uznałem, że tyle ważnych rocznic w jednym roku, to okazja do zjedzenia dobrego obiadu, spojrzenia za siebie i podsumowania tego, co minione lata przyniosły księdzu, jego parafii, parafianom i mieszkańcom Szwederowa. Miał swoje słynne obiady czwartkowe król Stanisław August Poniatowski, podczas których na salonach debatował o kulturze i sztuce, miał też prezydent Lech Wałęsa swój ważny obiad w Drawsku, podczas którego rozmawiał o kondycji polskiej armii. Dlaczego więc – pomyślałem sobie – nie może mieć swojego obiadu, a może nawet cyklu jubileuszowych obiadów, Ryszard Pruczkowski? Ksiądz, który w kapłaństwie przeżył 50 lat, zbudował ze swoimi parafianami kościół, jest lubiany jako człowiek, a do tego jeszcze – sam dobrze gotuje i raz po raz zaskakuje wykwintnym smakiem zrobionej przez siebie nalewki? Niby taki zwykły, a jednak... niezwykły!
Żeby jednak nie było – w żadnej z naszych rozmów nalewką się nie wspomagaliśmy. Źródłem wiedzy była fenomenalna wręcz pamięć księdza Ryszarda, a przyczynkiem do rozmów – jego głębokie refleksje i mocne odniesienie do widzenia i odczuwania świata oczami i sumieniem kapłana. Rozmowy były czasem burzliwe, bo burzliwe były tematy, które poruszaliśmy. Nie zawsze znajdowaliśmy porozumienie. Zamiast muzyki, która zwykle się w tym sprawdza najlepiej – obyczaje łagodziły tym razem pyszne potrawy, które podawaliśmy do stołu. Rozsmakowaliśmy się w tych rozmowach i w jedzeniu tak, że zamiast 3 czy 4 obiadów, „zjedliśmy” ich aż dwanaście. I wiecie co? Wcale nie odczuwamy przesytu. A marzy nam się, żebyście Wy, Drodzy Czytelnicy, po przeczytaniu tej książki – nadal pozostali głodni.
Autor
tekst - Marek Jankowiak
Wydawca Wydawnictwo Pejzaż, Stadnicki s.k.
Bydgoszcz, 2025
format B5, 288 stron, oprawa miękka uszlachetniona