Obracanie w żart rzeczy i sytuacji z gruntu niewesołych, często załamujących, czasem niebezpiecznych – jest zabiegiem niełatwym, choć jakże naszej psychice i samopoczuciu potrzebnym.Cała trudność polega na tym, by nie popadając w prymitywne uproszczenia i moralizatorstwo – sprowadzić górnolotne frazesy, nadęte komunały i tzw. odwieczne prawdy do poziomu naszej codzienności i poddać je próbie zdrowego, czyli przekornego rozumu.

Żeby dokonać takich operacji na polu twórczości satyrycznej trzeba dysponować nie tylko szerokim spektrum intelektualnych możliwości, ale także biegłością literackiego warsztatu. Humorystyczne wiersze, fraszki, aforyzmy i kuplety, które wyszły spod pióra Marcina Rykowskiego – owe warunki spełniają. Autor popisuje się nie tylko, odwołującą się do klasyków i do historii – erudycją, ale także bogatym, barwnym językiem sięgającym z równym wyczuciem po staropolszczyznę, co po gwarę ludową i wszechobecne dzisiaj anglojęzyczne a uniwersalne zwroty zglobalizowanego świata.Klawiatura, na której Rykowski wygrywa swoje tematy, jest także urozmaicona. Pisząc np. o polityce, uderza w tonację satyryczną, portretując życie rodzinne i… uczuciowe – jest sceptycznym, ironicznym humorystą. Choć Autor zdaje sobie sprawę, że jakiekolwiek ingerencje w nieubłagany bieg czasu i nieodwracalne przemiany cywilizacyjne – są porywaniem się z motyką na księżyc – to jednak nie opuszcza go wywiedziony z tradycji czarnego humoru – ironiczny optymizm, z jakże racjonalnym przesłaniem, że „tyle naszego, co się pośmiejemy”.

Zdzisław Pruss


Autor Marcin Rykowski

Rysunek, strona tytułowa: Andrzej Nowakowski

Projekt/DTP: Pejzaż Wydawnictwo, 2020

oprawa miękka uszlachetniona, str. 80