Maria Danilewicz Zielińska Życie usłane książkami
Jej życie nie było usłane różami. Zdecydowały o tym w dużym stopniu miejsce i czas, w których się urodziła. Jednak w tym miejscu i w tym czasie rozpoczęło życie wielu ludzi, dlaczego więc tylko nielicznym, w tym naszej bohaterce, dany był przywilej wywarcia dużego, pozytywnego wpływu na wielu ludzi? Autorzy tej książki nie znają dobrej odpowiedzi na takie pytanie. Jednak, poznawszy dostatecznie dobrze biografię swojej bohaterki, popartą osobistą z nią znajomością i długotrwałymi kontaktami, mogą pokusić się o wybranie ze stosu możliwych czynników wpływu jednego, ich zdaniem zasadniczego – przyczyna leży w jej nauczycielach. Na pogląd taki zapewne wpływ ma fakt, że oboje spędzili lata w zawodzie nauczycielskim i z natury rzeczy patrzą na świat przez „belferskie” okulary. Nauczyciele, ci szkolni, nie są jedynymi osobami uczestniczącymi w kształtowaniu młodych ludzi. Oni tylko wspomagają uczenie się, które można rozumieć jako nabywanie przez uczących się wiedzy o świecie i umiejętności bycia w nim. Poznawanie świata może zachodzić – i zachodzi – na tysiące innych sposobów. W tym sensie naszymi nauczycielami – przewodnikami po świecie – są wszyscy ci, którzy w tym pomagają.